Klops, to takie niedzielne danie – bardziej wyszukana forma kotletów mielonych. Obiad robi się praktycznie sam, abyśmy mogli w spokoju obejrzeć „Familiadę”... no dobra, żartowałam, jest milion ciekawszych zajęć w niedzielne popołudnie:). Klops może być na słodko, ostro, z jajkiem. Ja najbardziej lubię z rodzynkami i natką pietruszki podane z żurawiną. A gdy zostanie, jest świetny na kanapki, z chrzanem i świeżym chlebem.
Klops
- 0,8 dag mięsa mielonego wieprzowego
- ok. pół szklanki bułki tartej
- garść rodzynek sułtańskich
- pęczek natki pietruszki
- sól, pieprz
- jajko
Mieszamy wszystkie składniki bardzo dokładnie, klops – jak kotlety mielone – lubi wyrabianie. Specjalnie nie podaję dokładnej ilości bułki tartej, bo bardzo dużo zależy od mięsa, jakim dysponujemy; masa ma być zwarta, ale nie „ulepkiem” z bułki. Formujemy klopsa, w brytfance na folii aluminiowej. Szczelnie zamykamy folię. Ja dolewam wodę, kiedy piekę z rodzynkami, inaczej przypala się. Nie dodaję dodatkowo tłuszczu, mięso wieprzowe i tak jest tłuste. Piec ok. 75 minut, odsłonić folię, żeby klops zapiekł się na złoto.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz