Do sernika musiałam dojrzeć, w dzieciństwie go nienawidziłam, bo jak można zachwycać się pieczonym serem, teraz zaczynam doceniać (pod warunkiem, że nie ma w nim rodzynek – nie jest to jednak reguła w mojej rodzinie). Różnorodność odmian i dodatków zachwyca, można mieć jeden przepis na sernik i bazując na nim tworzyć nowe ciasta. Podstawą są dobre jajka, prawdziwe, wiejskie, od szczęśliwych kur i dobry ser. Ten przepis dostałam od mamy, bardzo go lubię, bo jest prosty w wykonaniu i zawsze się udaje.
Sernik
- 1 kg tłustego sera mielonego (np. Piątnica)
- 10 jaj
- 30 dag masła lub margaryny (nigdy mix)
- 40 dag cukru pudru
- 5 dag kaszy mannej
- budyń śmietankowy albo waniliowy
- zapach śmietankowy albo waniliowy
Oddzielić żółtka od białek. Masło (margarynę) utrzeć na pulchną masę i dodawać stopniowo żółtka, cukier puder, zapach, ser, kaszę, budyń. Z białek ubić pianę i delikatnie dodać do masy serowej. Przełożyć do formy wysmarowanej masłem i obsypanej bułką tartą. Piec godzinę w 180 stopniach. Gdyby przypiekł się za mocno z góry, przykryć folią aluminiową. Gotowy sernik można polać polewą o ulubionym smaku, np. marcepanową, czekoladową.
2 komentarze:
Z całym szacunkiem.
To jest może i pyszny sernik, ale na pewno nie "wiedeński".
Główną cechą sernika wiedeńskiego jest brak jakiegokolwiek dodatku ciasta, czyli zasada 100% sera, bez zbędnego spodu- tak właśnie powiedział mi jeden cukiernik i ta zasada jest tu w 100% zachowana. Pozdrawiam.
Prześlij komentarz