Obok siebie, w odstępie dnia, urodziny obchodzą mój mąż i brat. Często więc się składa, że mój brat wpada do nas i świętujemy wspólnie. Stół ugina się od jedzenia, jest wesoło, muzyka gra, czasem i mąż na gitarze. No dobra, przyznam się bez bicia. Takie spotkania mamy bardzo często i bez okazji, lubimy być i bawić się w swoim towarzystwie (takie koło wzajemnej adoracji :P ), leżąc na kanapach, jedząc i gadając do rana :). Czasem wpadają też i siostry, jednym słowem – wesoło. Więc, gdy nadchodzą tak ważne dni, urodziny obu panów, to trzeba coś urozmaicić, żeby podkreślić wyjątkowość spotkania. Tak powstały te babeczki, bo tortów mąż nie lubi, no i trochę roboty przy nich jest, a ma być szybko i smacznie. Bardzo wszystkim smakowały, choć, niestety, barwnik zawiódł i wyszły blado różowo-brązowe. Na pewno powtórzę je, ale poszukam lepszego barwnika. Przepis z mojego ulubionego bloga. Polecam.
Babeczki (24 sztuki)
- 2,5 szklanki mąki pszennej
- 2 łyżki kakao
- 1 łyżeczka soli
- 1 szklanka cukru
- 1,5 szklanki oleju
- 2 duże jajka
- barwnik czerwony (kierować się opisem producenta)
- 1 łyżeczka ekstraktu waniliowego
- 1 szklanka maślanki lub kefiru
- 1,5 łyżeczki sody
- 2 łyżeczki octu (zwykły spirytusowy)
Mąkę, kakao, sól połączyć i przesiać w misce. Olej zmiksować z cukrem, dodawać po jednym jajku, dalej miksując. Dodać ekstrakt, barwnik i dalej mieszać. Do powstałej masy dodawać na przemian mąkę (wymieszana z dodatkami) z maślanką, stale miksując, do wyczerpania obu. No i teraz trzeba działać szybko, by nie stracić piany. W miseczce wymieszać ocet z sodą (najlepiej mieć odmierzone składniki i dodać do siebie, szybko mieszając). Powstałą pianę dodać do masy i dokładnie wymieszać przez 10 sekund na średnich obrotach miksera.
W formie do muffinek powkładać papilotki i napełnić je masą do 3/4 wysokości. Piec w temperaturze 180 stopni przez 25 minut (do suchego patyczka). Studzić na kratce.
Krem
- 300 ml śmietany kremówki
- 250 g serka mascaropne
- cukier puder do smaku (polecam mało)
- ewentualnie sok z cytryny lub limonki do smaku
Zimną, wyjętą prosto z lodówki śmietanę ubijamy, dodając cukier w trakcie. Dodajemy serek i mieszamy, by nie było grudek (wolne obroty miksera) i ewentualnie sok z cytryny (limonki). Dekorujemy czerwonymi owocami.
2 komentarze:
Czy sie myle ze Autorka glownie w niedzielki wrzuca cos na swoj blozek.Czy wtedy ma wiecej czasu czy chęci? Ogólnie gratulacje
Postaram się poprawić:, choć to prawda, czasu mało, nie na gotowanie może, bo to jest codziennie, ale na zdjęcie i opis już niestety mniej. Pozdrawiam i dziękuję za odwiedzanie bloga:).
Prześlij komentarz