Dawno, dawno temu, na wakacjach nad morzem, naszym ojczystym ;), odwiedziliśmy z mężem restaurację w Sopocie. Byłam wtedy w stanie "błogosławionym", więc mąż rozpieszczał mnie i wybrał taką "ą i ę", z wielką ilością sztućców i innymi zbędnymi dodatkami. Ochota mnie naszła na spaghetti z łososiem wędzonym. Zamówiliśmy. Rozpływaliśmy się, że takie pyszne, ale – no co tu ukrywać – za to, jakże proste, danie zapłaciliśmy jak za "zboże w czasie wojny" (czy w czasie suszy). Od tamtej pory robimy sobie taki makaron bardzo często, bo jest szybki, smaczny, a i dzieciom tym sposobem łatwiej przemycić rybę, z kolei robiony w domu jest dużo tańszy, więc i na sok do obiadu starczy ;). Polecam.
- 40 dag łososia wędzonego na ciepło
- 300 ml śmietany
- 3 łyżki serka naturalnego
- 2-3 łyżeczki chrzanu
- 4 łyżki soku z cytryny
- otarta skórka z 1 cytryny
- pieprz świeżo mielony, gruboziarnisty
- dużo koperku świeżego
- sól
- opakowanie makaronu
Łososia rozdrabniamy (bo krojeniem tego nie nazwałabym :) ) i wrzucamy na rozgrzaną patelnię. Gotujemy makaron. Lekko podsmażamy łososia (nie dodaję tłuszczu, bo łosoś jest już tłusty, ale jeśli nie, to można odrobinę masła) i dodajemy śmietanę i serek, chrzan. Gotujemy na małym ogniu, mieszając. Dodajemy sok i skórkę z cytryny, przyprawiamy. Gdy zgęstnieje, zdejmujemy z ognia i dodajemy posiekany koperek. Podajemy posypane świeżo zmielonym pieprzem z kawałkami cytryny.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz