Wczoraj szaleństwo w kolorze zielonym zapanowało na blogach za sprawą dnia św Patryka. Postanowiłam i ja dołączyć, ale chyba trochę bardziej z tęsknoty i nadzieją, że nudna biel za oknem zmieni się w soczystą zieleń trawy. Niestety prognozy pogody są bezlitosne, trzeba więc ratować się dobrym jedzeniem, by poprawić sobie humor. Gotuję i przez chwile zapominam o bożym świecie. Potem już tylko sjesta poobiednia i tak czekamy na wiosnę, bo w końcu musi przyjść, prawda?!
Roladki (4 osoby)
- 4 średnie polędwiczki wieprzowe
- 450 g. szpinaku ( świeżego lub mrożonego w liściach)
- 250 g sera ricotta
- 3 ząbki czosnku
- zioła prowansalskie
- gałki muszkatołowej
- sól pieprz
- szklanka czerwonego wina
- oliwy do smażenia i marynaty
Polędwiczki umyć, osuszyć, przekroić wzdłuż na pół, ale nie do końca przecinając mięso. Rozbić tłuczkiem (uważać, żeby nie zniszczyć mięsa), końcówki kotletów, które będą "otulały" roladkę, rozbić mocniej, będzie łatwiej zawijać i mięso nie będzie grube w tym miejscu. Przyprawić z dwóch stron solą, pieprzem i ziołami prowansalskimi. Na patelni podgrzać oliwę, wrzucić wyciśnięty czosnek (uważać, żeby nie przypalić), dodać poszatkowany (ale nie za drobno) szpinak i poddusić ok 5 minut świeży ok 10 mrożony. Dodać sera, posolić popieprzyć, zetrzeć gałkę i dokładnie wymieszać. Na mięsie układamy farsz i zawijamy roladkę, możemy, jeśli słabo się trzymają związać nicią bawełnianą. Na patelni obsmażamy rolady z każdej strony do zarumienienia. Układamy rolady w naczyniu żaroodpornym, zalewamy marynatą i pieczemy ok 20 minut w 180 c. Podajemy z sałatką z sosem winegret i ziemniakami. Smacznego.
2 komentarze:
Zielono mi!! - chce się śpiewać, widząc takie rarytasy. Bardzo fajnie, że tak dużo zmieściłaś w środku. Super opcja obiadowa!!
Ależ apetyczne te Twoje roladki! Wpraszam się na obiad :)
Prześlij komentarz